Po raz trzeci wierni naszej parafii wzięli udział w pieszej pielgrzymce do Monasteru świętych Marty i Marii na górze Grabarce.
W tym roku pielgrzymi prowadzeni przez proboszcza parafii – ks. Pawła Cechę wyruszyli z cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego w Siemiatyczach. Pielgrzymkę zainagurowała Boska Liturgia celebrowana przez arcybiskupa Jerzego. Szcześćdziesięciu pielgrzymów pokonało kilkukilometrową trasę by dotrzeć do najważniejszego polskiego prawosławnego sanktuarium. Pielgrzymka miała jak zawsze charakter otwarty – wzięli w niej udział nie tylko parafianie, ale też ich rodziny, przyjaciele oraz sympatycy naszej parafii.
Przed rozpoczęciem całonocnego czuwania, metropolita Sawa powitał wszystkich pielgrzymów, w tym także naszą parafię. Zwierzchnik PAKP zwrócił się także, mówiąc:
Jest to wielka radość, kiedy Bóg obdarowuje człowieka szczególnymi darami, a dążyć do tego miejsca, zawsze, a szczególnie w święto Przemienienia to jest dar. WIelu chciałoby być tutaj dzisiaj, ale ich nie ma. My jesteśmy, i za to Bogu dziękujmy. Przyprowadza nas do tego miejsca nasza wiara prawosławna, Tradycja naszej Cerkwi, nauka naszych przodków – matek, ojców, dziadów, pradziadów. Przyprowadza nas by tu, w tym miejscu, świadczyć światu, który nas otacza, swoją wiarę prawosławną i tym samym jedność – jedność, która jest tak ważna w życiu członków Cerkwi. Tam gdzie jest jedność, tam szatan nie ma pola do działania. Jesteśmy świadkami, jak bardzo dzisiaj jest podzielona ludzkość. On się cieszy. Dlatego też szczególnie się cieszy, kiedy uczniowie Chrystusa, a nie daj Boże prawosławni, są podzieleni między sobą. To jest wielka radość szatana. A biczem na szatana jest jedność naszej wiary i duchowa jedność. Tę jedność świadczymy tam gdzie się znajdujemy, gdzie mieszkamy. Jednym z celów naszego przybycia na to święte miejsce, jest duchowa pobudka byśmy byli razem. Naturalnie, każdy przychodzi tutaj z indywidualnymi problemami. Przychodzi z głęboką wiarą, chwiejną wiarą, a czasem też i bez wiary, ale dążenie do bycia razem jest u wszystkich jednakowe. W dniu dzisiejszym zebraliśmy się z różnych zakątków naszego kraju, ale też i ze świata. (…) Bogu jest miła jedność. (…) Wśród nas są ludzie, wierni i z Islandii, z Brukseli naturalnie, z Rosji, Białorusi, Ukrainy, Czech, Słowacji – serdecznie ich witamy. Chciałbym bardzo serdecznie powitać Was bracia i siostry zebranych tutaj, episkopat, duchowieństwo. Szczególnie chciałbym powitać pątników. Pielgrzymki są ważnym elementem tego święta. Jest to odrodzone pozytywne zjawisko życia duchowego naszej Cerkwi, bowiem każdy pielgrzym jest żywym świadkiem swojej wiary przechodząc przez różne miejscowości. Wielki jesteś Panie i wielkie są Twoje dzieła. (…)
Szczególnie chcę jeszcze pozdrowić naszych „bieżeńców”, którzy pouciekali do Brukseli i tam udało się zorganizować naszą parafię. Mają energicznego kapłana i także przyjeżdżają do Polski, i idą na Grabarkę i tym samym łączą się z nami i nie zapominają gniazda skąd odlecieli. Jest to jest bardzo ważne. Kultywujcie to, młodzi ludzie i ty, ojcze Pawle, który tam z nimi pracujesz. A wy parafianie, wspomagajcie ojca Pawła, bo praca tam wymaga wielu zabiegów i energii. Chcę powiedzieć tak, tam nie mieliśmy gdzie odprawiać i jest kryzys w Kościele katolickim, stała pusta świątynia, chciano zamienić tę świątynię na salę gimnastyczną i Bóg posłał nas i myśmy wypożyczyli od nich świątynię. I odprawiając tam Liturgię, zwróciłem się do nich: „Podlaszuki” pamiętajcie, za waszym pośrednictwem Bóg czyni wielki cud, ta świątynia była chrześcijańską, o te ściany odbijała się melodia pieśni religijnej, a teraz wy weszliście, wy śpiewacie, uświęcacie po prawosławnemu, a ona miała być czym innym. Czy to nie dar Boży? Trzeba pomyśleć nad tym!