11.03.2018 Aktualności

Powitanie relikwii świętych męczenników

Z błogosławieństwa Jego Eminencji metropolity Sawy 11 marca przybyły do Polskiej Parafii Prawosławnej w Brukseli relikwie świętych Męczenników Chełmskich i Podlaskich. Cząstka relikwii  podarowana przez arcybiskupa Abla została przywieziona do Belgii przez archimandrytę Tymoteusza z monasteru św. Dymitra w Sakach. Wcześniej do brukselskiej cerkwi dotarła ikona świętych polskiej Cerkwi.

Świętej Liturgii przewodniczył metropolita Belgii Atenagoras w asyście archimandryty Tymoteusza, ks. Jana Dmitruka – dziekana Okręgu Terespolskiego, ks. Pawła Cechy – proboszcza brukselskiej parafii oraz diakonów belgijskiej metropolii – Filadelfa i Emiliana. Podczas Liturgii obecny był Ambasador RP przy NATO Marek Ziółkowski.

Kazanie wygłosił ks. Paweł Cecha zwracając uwagę, że nie mogło być przypadkiem to, iż relikwie świętych naszej ziemi przybyły do wiernych żyjących na emigracji właśnie w niedzielę świętego Krzyża. Święty Grzegorz Peradze napisał kiedyś, że droga do zwycięstwa zawsze prowadzi przez ciernie i krzyż. Dokładnie tego też uczą nas święci męczennicy – niewinne ofiary chełmskiej i podlaskiej Golgoty. Uczą nas nieustającej wiary, wytrwałości i cierpliwości w drodze do doskonalenia, a nadto są orędownikami pokoju i miłości – powiedział proboszcz brukselskiej parafii.

Po zakończonej Liturgii do licznie tego dnia zebranych wiernych zwrócił się metropolita Atenagoras dziękując metropolicie Sawie za udzielenie błogosławieństwa na przybycie relikwii świętych męczenników oraz za przyjazd duchownych z Polski zapewniając, że to ogromna radość wynikająca z żywego kontakt parafii ze swoją ojczyzną, z jej hierarchią, duchownymi, a przede wszystkim z jej świętymi. Szanujcie i pielęgnujcie swoje duchowe dziedzictwo, świeci Waszej ziemi są teraz z nami, orędują za nami do Boga. Módlcie się do nich, podążajcie ich przykładem, przybliżajcie się do Boga. Zwłaszcza młodzież, uczcie się niezachwianej wiary, którą posiadali święci męczennicy – powiedział metropolita.

Dzień wcześniej, po wieczornym nabożeństwie archimandryta Tymoteusz poprowadził spotkanie o pojęciu świętości w prawosławiu. Tego wieczoru wiele osób przystąpiło do sakramentu spowiedzi, duchowo przygotowując się do tego wielkiego i ważnego wydarzenia dla polskiej prawosławnej wspólnoty w Belgii.

 

Galeria fotografii

07.03.2018 Aktualności

Poznajmy świętych męczenników: św. Paweł i Joanna Szwajko

Św. kapłan męczennik Paweł Szwajko urodził się 4 kwietnia 1893 r. w Zabłotcach, powiatu Brody na Wołyniu w bogobojnej rodzinie Kondrata i Ewy Szwajków. Po nauce w szkołach świeckich wstąpił do Seminarium Duchownego w Jekaterynosławiu (dzisiejszy Dniepropietrowsk), które ukończył w 1918 r.

W wieku 30 lat w cerkwi św. Mikołaja we wsi Gaje Lewiatyńskie (powiat krzemieniecki) Paweł wstąpił w związek małżeński z 24−letnią Joanną Łotocką. Towarzyszka życia świętego pochodziła z tej samej miejscowości i jeszcze przed ślubem zdobyła wykształcenie ekonomiczne. Młodzi ludzie, połączeni sakramentem miłości, stworzyli mały Kościół wspólnie niosąc trudy i radości życia rodzinnego. Wkrótce poświęcili swoje życie służbie Kościołowi prawosławnemu.
Dnia 12 września 1924 r. Paweł przyjął święcenia kapłańskie z rąk metropolity Dionizego (Waledyńskiego). Po odbyciu stażu duszpasterskiego w parafii św. Marii Magdaleny w Warszawie został mianowany proboszczem we wsi Potok Górny na Biłgorajszczyźnie. W październiku 1927 r., po odrodzeniu się Prawosławia na Łemkowszczyźnie został skierowany do Świątkowej Wielkiej, a później przeniesiony do wsi Desznica w powiecie jaślańskim. Metropolita Dionizy pracę duszpasterską na Łemkowszczyźnie powierzał najlepszym kapłanom, posiadającym wybitne umiejętności kaznodziejskie i organizacyjne. Ks. Paweł prowadził tam działalność wśród Łemków, którzy powracali do wiary swych ojców.
W dramatycznym okresie prześladowań Prawosławia na Chełmszczyźnie w 1938 r., 44−letni duchowny powrócił tu wraz ze swą małżonką i objął parafię prawosławną w Siedliskach na Zamojszczyźnie. W tych trudnych chwilach wytrwale umacniał swych parafian w wierze prawosławnej. Czynił to również w dalszym okresie służby w kolejnych parafach w Obszy i Śniatyczach na Chełmszczyźnie, nierzadko w atmosferze wrogości wobec Prawosławia. W Śniatyczach Szwajkowie zostali napadnięci, ograbieni i dotkliwie pobici. Mimo to matuszka w dalszym ciągu wiernie wspierała męża w trudnej pracy na niwie Chrystusowej.
Ks. Paweł ustawicznie starał się przekonywać wiernych, aby nie porzucali swej wiary w niezmiernie trudnych dla Prawosławia czasach. Tych wszystkich, którzy byli chwiejni pouczał i w bezpośrednich kontaktach wzywał do spowiedzi. W ten sposób powstrzymywał ich przed przechodzeniem na wiarę katolicką. Wierni cenili w nim gorliwość w wierze i mądrość życiową.

W 1943 r. ks. Pawła mianowano proboszczem w Grabowcu w powiecie hrubieszowskim. Służył w świetlicy przystosowanej na potrzeby cerkwi, bowiem po bieżeństwie prawosławną świątynię przejęli rzymscy katolicy.
Tam jego psalmistą był późniejszy ks. Jan Zbirowski. 28 sierpnia tego roku, w dniu święta Zaśnięcia Matki Bożej (wg. starego stylu) duchowny udzielił chrztu córce swojego psalmisty. Tego samego dnia nocą do jego mieszkania wdarli się bandyci. Zaczęli katować kapłana i jego żonę. Przez całą godzinę znęcali się nad nimi. Ludność, która się ukrywała słyszała jedynie jęki i płacz matuszki, który przechodził w krzyk. Następnie padło kilka strzałów i wszystko ucichło.
Ciała zamordowanych były zmasakrowane, a matuszka Joanna prawie cała była pokłuta nożami. Jej ręce i nogi były połamane, a brzuch pocięty. Nieszczęsna kobieta zmarła z powodu upływu krwi. Na ciele ks. Pawła, oprócz ran od ostrych i tępych przedmiotów, były rany postrzałowe. Na piersi kapłana ostrym narzędziem wycięto ośmioramienny krzyż.

Uchwałą Św. Soboru Biskupów PAKP z 20 marca 2003 r. ks. Paweł Szwajko i matuszka Joanna Szwajko zostali zaliczeni do grona świętych i włączeni do Soboru Świętych Męczenników Ziemi Chełmskiej i Podlaskiej. Uroczystości kanonizacyjne odbyły się w dniach 7−8 czerwca 2003 r. w Chełmie.

opr. Jarosław Charkiewicz

06.03.2018 Aktualności

Zaproszenie: powitanie relikwii świętych męczenników chełmskich i podlaskich

11 marca powitamy w naszej cerkwi relikwie świętych męczenników chełmskich i podlaskich. Zapraszamy do wzięcia udziału w nabożeństwach.

10 marca, sobota
18.30 – wieczernia
spowiedź przed i po nabożeństwie
Po nabożeństwie spotkanie z o. Tymoteuszem z monasteru w Sakach

11 marca, niedziela
9.00 – jutrznia
10.00 – Boska Liturgia celebrowana przez metropolitę Atenagorasa w asyście duchowieństwa z Polski i Belgii.

06.03.2018 Aktualności

Poznajmy świętych męczenników: św. Bazyli Martysz

Święty kapłan-męczennik Bazyli (Martysz)
Święty męczennik Bazyli przyszedł na świat na błogosławionej przez Boga Ziemi Chełmskiej we wsi Teratyn u schyłku trzeciej ćwierci XIX w. Pochodził z dostojnej rodziny Martyszów, jego ojciec Aleksander był sędzią, potem zaś przyjął stan kapłański. Młody Bazyli, wychowywany w atmosferze bogobojności, uczył się w Chełmskim Seminarium Duchownym.
Na przełomie stuleci dwudziestosześcioletni Bazyli poświęcił swe życie służbie Chrystusowi przyjmując święcenia kapłańskie. Niedługo potem skierowany został do pracy misyjnej na odległej Alasce. Powierzona mu parafia była rozrzucona na wyspach (m. in. Afognak i Kodiak), zaś praca duszpasterska wymagała wiele trudu i poświęceń. Na kontynencie amerykańskim, także w Pensylwanii (USA) i Kanadzie, święty służył Kościołowi prawosławnemu przez niemal dwanaście lat.
Po powrocie do Europy o. Bazyli został w 1912 r. proboszczem parafii prawosławnej w Sosnowcu (Śląsk). Wkrótce nadeszły trudne chwile – po wybuchu I wojny światowej wraz z rodziną udał się w bieżenstwo i zamieszkał w Moskwie w monasterze św. Andronika, znosząc wiele trudów życia. W celu zapewnienia rodzinie środków do życia pracował nawet przy rozładunku wagonów kolejowych.
Po zakończeniu wojny św. Bazyli powrócił do Sosnowca. Wkrótce podjął inny trud na niwie Chrystusowej – rozpoczął tworzenie duszpasterstwa prawosławnego w Wojsku Polskim, aby objąć opieką duchową licznych służących tam prawosławnych chrześcijan. Dwa lata później, w 1921 r., mianowany został prawosławnym kapelanem wojskowym, a następnie naczelnym kapelanem wyznania prawosławnego w Wojsku Polskim. Podniesiony został również do wysokiej godności protoprezbitera. Prawosławnym duszpasterstwem wojskowym kierował przez kolejne niemal półtorej dekady, podejmując wiele trudnych wyzwań i rozwiązując złożone problemy na tym szczególnym polu pracy duszpasterskiej. Św. Bazyli był również bliskim współpracownikiem pierwszych metropolitów warszawskiego i całej Polski Jerzego i Dionizego. Uczestniczył w przygotowaniach do uzyskania autokefalii przez Kościół prawosławny w Polsce.
Po odejściu na zasłużony odpoczynek św. Bazyli powrócił w rodzinne strony – na Hrubieszowszczyznę, wraz z żoną i córkami zamieszkał w Teratynie. Właśnie tam przeżył tragiczne lata II wojny światowej, gdy przez Ziemię Chełmską przetaczały się wrogie armie i wybuchały konflikty.
Dla męczennika Bazylego Golgota nadeszła w czasie, gdy wielu cieszyło się już pokojem. Wielką musiała być nienawiść do sędziwego prawosławnego kapłana, gdy właśnie w Wielki Piątek 1945 roku – roku zakończenia wojny – na jego dom dokonano napadu. Tego szczególnego dla każdego chrześcijanina dnia, znosząc wielkie cierpienia, św. Bazyli przyjął wieniec męczeństwa, oddając swe życie za świętą Wiarę Prawosławną.

Ciało o. Bazylego pochowane zostało na cmentarzu w Teratynie. W październiku 1963 r. jego doczesne szczątki przewieziono do Warszawy i pochowano na wolskim cmentarzu. Na początku 2003 r. dokonano ekshumacji relikwii świętego i umieszczono je w cerkwi pw. św. Jana Klimaka w Warszawie.

za: lublin.cerkiew.pl

03.02.2018 Aktualności

Wizyta arcybiskupa Hioba

Jutro w naszej parafii będziemy gościli arcybiskupa Hioba, przedstawiciela Patriarchatu Konstantynopola przy Światowej Radzie Kościołów w Genewie. Wszystkich serdecznie zapraszamy!

spowiedź 8.40-9.00
jutrznia 9.00
Liturgia 10.00

31.01.2018 Aktualności

Obóz młodzieżowy w Krynicy

Pojawił się pomysł zorganizowania obozu młodzieżowego w Krynicy Zdroju. Termin: sierpień, czas trwania obozu: około 5-6 dni. Dojazd: kwestia do dyskusji. Prosimy rodziców by porozmawiali z młodzieżą czy byliby zainteresowani i informację zwrotną tak aby móc zacząć organizację.

31.01.2018 Aktualności

Wizyta duszpasterska – last minute

Przyszły tydzień jest ostatnim w którym można przyjąć do swojego domu duchownego z tzw. “koledą”.

Zapisy przy świecach w cerkwi, telefonicznie lub mailowo.

31.01.2018 Aktualności

Pielgrzymka do Serbii

5-14 LIPCA

Zapisy do 19 lutego

Zachęcamy do wzięcia udziału w naszym parafialnym wyjeździe na Bałkany. Odwiedzimy Serbię, Kosowo i odpoczniemy nad morzem w Czarnogórze.

Oczywiście można zabrać ze sobą dzieci!

W cenie zawarte są przejazdy luksusowym busem, zakwaterowanie w hotelach,2 posiłki dziennie (śniadanie oraz, w zależności od hotelu, obiad lub obiadokolację), opłaty za wstęp i rosyjskojęzyczny przewodnik, Wylot i powrót na lotnisko w Zaventem. Bagaż 23kg/osoba. Przelot Lufthansą i Austrian Airlines. Lecimy do Belgradu, pierwszy dzień wizja lokalna potem zwiedzanie Belgradu i czas wolny, po Belgradzie jedziemy do monasteru Ravanica i Studenica. Zatrzymujemy sie w okolicy na nocleg. Potem zajeżdżamy do monasteru Sopocani i jedziemy do Kosowa. Kosowo jest arcyciekawe, bo to kolebka serbskiej państwowowści i serbskiej cerkwi, aktualnie okupowane przez Albanczykow. Bardzo ciekawe miejsce i warte do odwiedzenia chociazby z tego powodu, ze jeszcze do nie dawna nie bylo tam tak latwo sie dostac. W Kosowie będziemy około dwóch dni i z Kosowa jedziemy do Czarnogóry- zwiedzanie, a potem kilka dni odpoczynku nad morzem. Jeszcze tylko mie wiemy w której miejsowości, prawdopodobnie Budva / Herceg Novi / Tivat. I powrót z lotniska w stolicy Czarnogóry – Podgoricy- do Brukseli. Potrzebny będzie paszport.

Koszt: 1050 Euro.

Zaliczka w wysokości ceny za bilet – 350 euro płatna do 19 lutego.

Ilość miejsc ograniczona.

Zapisy przy świecach lub telefonicznie/mailowo.

31.01.2018 Aktualności

Metropolita Antoni Bloom o Niedzieli o celniku i faryzeuszu

Kto z nas ośmieli się powiedzieć, że nie jest faryzeuszem? Kto z nas nie zachowuje się w relacjach zewnętrznych tak, żeby zasłużyć na ludzką uwagę i szacunek, i nie czuje przy tym, jakby był ich godny? Kto z nas jak celnik, który doszedł do drzwi świątyni i uświadomiwszy sobie, że jest to miejsce święte, dom Boży, że Gospodarzem tego domu jest Pan i Bóg nasz i w tym domu nie może wydarzyć się nic, co jest obce Bogu bądź odrażające – kto z nas zatrzyma się i pomyśli: „Nie mam prawa wejść do tej świętej przestrzeni”. Jak lekko wchodzimy do cerkwi, szybko żegnając się i zwracając uwagę nie na Boga, lecz różne drobiazgi: kupujemy świece, kłaniamy się znajomym. Czyż ogarnia nas bojaźń, strach, który powinien nas rzucić na kolana ze słowami: „Panie, nie mam prawa stać przed Twoim obliczem!”.

Tak, jesteśmy dziećmi Boga. Tak, On nas przyjmuje. Ale to, że jesteśmy przyjęci z miłością zobowiązuje nas jeszcze bardziej, a nie zwalnia od tego co należne. Dlatego zastanówmy się nad tym.

Kiedy mówię o domu Bożym, być może powinienem powiedzieć także o naszych spotkaniach z ludźmi. Każdy człowiek jest ikoną, obrazem Bożym, każdy z nas jest miejscem przebywania, jakby świątynią Świętego Ducha. Jak odnosimy się do siebie, zarówno fizycznie, jak i w myślach, uczuciach, zachowaniu. Czy widzimy w sobie świątynię (świętość)? Nie, oczywiście, nie widzimy. Ale już to pokazuje nam miarę naszej ślepoty, pokazuje, jak dalecy jesteśmy od posiadania tego co apostoł Paweł nazywa zamysłem Chrystusowym (1 Kor 2,16) – umiejętnością myślenia jak Chrystus, odczuwania jak Chrystus, widzenia jak On widzi, Jego oczyma, oceniania wszystkiego Jego miarą. Każdy człowiek jest świątynią Ducha Świętego, każdy człowiek jest ikoną Samego Chrystusa, Boga Żywego i każdy człowiek, chrześcijanin, ochrzczony, przyjmujący IEucharystię jest jakby wcieloną obecnością na ziemi, w historii, w ten nasze dni, samego Chrystusa.

Przecież poprzez przyjęcie Świętych Tajemnic wchodzimy we wspólnotę także z oświęconym człowieczeństwem Chrystusa i z Jego Boskością. Stopniowo, to w większym, to w mniejszym stopniu, w zależności od naszej grzeszności, stajemy się uczestnikami Bożej natury (2 P 1,4). Widząc człowieka, pod pewnym względem możemy powiedzieć, że widzieliśmy samego Chrystusa Zbawiciela. Z jaką bojaźnią powinniśmy się odnosić się do każdego pojedynczego człowieka! Jeżeli jest on zeszpeconą ikoną, zbezczeszczoną świętością, opustoszoną świątynią, z jakim strachem, ale bojaźliwym strachem, nie z odrazą, ale z bojaźnią, powinniśmy się do niego odnosić!